
W dniach 6 – 8.09.2019 na terenie OHZ Żmigród odbyło się pierwsze klubowe polowanie na gęsi i kaczki. Było to wydarzenie wyjątkowe, ponieważ chyba pierwszy raz w historii łowiectwa w Polsce na jednym polowaniu zobaczyć można było jednocześnie 16 pracujących wyżłów weimarskich. 16 szarych psów dzielnie obalających mit weimara jako psa kanapowego. A warunki do polowania nie były łatwe. Chociaż prognozy pogody były dobre – spodziewaliśmy się całkowitego zachmurzenia i opadów – to rzeczywistość przerosła trochę nasze oczekiwania. W sobotnie przedpołudnie po prostu niemiłosiernie lało. Zanim zajęliśmy stanowiska psy wyglądały jakby już zaaportowały po kilka kaczek. Były przemoknięte do suchej nitki. Nas nie zawsze skutecznie chroniły kalosze, peleryny i … parasole 🙂 Niestety mimo odpowiedniej pogody chmury były zbyt wysoko i na klucze lecących gęsi mogliśmy jedynie popatrzeć.
Pogoda trochę odpuściła na wieczornych zlotach, przelotny deszczyk przeszedł prawie niezauważony, ale nowe miejsce było o wiele bardziej wymagające dla psów. Piekielnie trudny pas szuwarów składający się z grubej warstwy jeżyn, pokrzyw i gęstego trzcinowiska był dla psów prawdziwym wyzwaniem. Samo fizyczne przedarcie się przez tę „dżunglę” stanowiło nie lada problem, a co dopiero mówić o pracy! Ale weimary udowodniły, że są wytrwałe, zaangażowane oraz pełne pasji i nawet w tak trudnych warunkach potrafią pracować efektywnie i skutecznie.
Niedzielne trzecie wyjście było już czystą przyjemnością. Zza chmur wyszło w końcu słońce, a dech zapierały przepiękne widoki wzbijających się do lotu łabędzi, tabunów gęsi, kluczy żurawi i oczywiście stad kaczek. Chyba nigdzie nie ma tak pięknych krajobrazów i bogactwa ptaków jak tu na Stawach Milickich w Dolinie Baryczy.
Jak na te trzy wyjścia i 17 strzelb nasz ostateczny pokot (22 kaczki i jedna gęś) nie był imponujący. Ale nie ilość pozyskanej zwierzyny, a wspaniała atmosfera, klubowa integracja, duma i radość ze skutecznej pracy psów oraz wspólnego pokonywania trudności, a także długie wieczorne opowieści, złożyły się na to, że to pierwsze klubowe polowanie zostanie na długo w naszej pamięci. Najdłużej na pewno pamiętać je będą królowie. A zostali nimi:
– Krzysztof Ostafin – Król Polowania
– Michał Gawdzik – I v-ce Król Polowania
– Piotr Skotnicki – II v-ce Król Polowania
Królem Pudlarzy został Robert Matyszczak (choć konkurencja była ostra), a tytuł Najlepszego Aportera przypadł dziewięcioletniemu Jabolkowi (JABO After Ishtar).
Ogromne podziękowania należą się osobom, które sprawiły, że wszystko przebiegło sprawnie i bez zakłóceń oraz w fantastycznej atmosferze. A więc przede wszystkim kierownictwu OHZ Żmigród, leśniczemu ds. łowieckich Franciszkowi Matysiakowi i profesjonalnym przewodnikom: Pawłowi Szwechłowiczowi, Andrzejowi Prusowi oraz Piotrowi Boćkowi, przemiłym i gościnnym właścicielom agroturystyki „Nad Baryczą”, Sandrze Krawczyszyn, która z poświęceniem fotografowała nasze zmagania, Robertowi Matyszczakowi, naszemu sygnaliście za muzyczną oprawę, a także Ewie Krasce i Michałowi Gawdzikowi, którzy pomyśleli o upamiętnieniu tego polowania okolicznościowymi kubkami.
Nie sposób też nie wspomnieć i nie podziękować szczególnie dwóm osobom. Ani Wygockiej, która wzięła na swoje barki praktycznie całą organizację polowania, począwszy od kwestii organizacyjnych, a na medalach i przypinkach skończywszy, a także naszej klubowej koleżance lek. wet. Marcie Szczepanek, która miała pełne ręce roboty opatrując większe i mniejsze rany naszych czworonożnych uczestników.
Pierwsze klubowe polowanie jest za nami i już cieszymy się na następne 🙂 Do zobaczenia w knieji! I Darz Bór!
PEŁNA FOTORELACJA W LINKU